O brzasku jazda z Carn Dûm przekroczyła granicę Cardolanu. Jeźdzcy kierowali się ku pobliskiej osadzie, która znajdowała sie po przeciwległej stronie lasu. Galopowali leśnymi ścieżkami aż wreszcie zobaczyli delikatnie zarysowane słupy dymów unoszące się nad linią drzew. Kapitan jeźdźców Lothrak wydawał swoim ludziom polecenia. Nakazał brodatemu barbarzyńcy o imieniu Arn wyruszyć z kilkoma przybocznymi na zwiad. Arn skinął głową i pogalopował na skraj lasu. Czekajcie na powrót Arna, powiedział dowódca do pozostałych kawalerzystów. Natychmiast złaźcie z koni i zachowujcie się cicho dodał stanowczym głosem. Barbarzyńcy zeskoczyli ze swych potężnych rumaków i skryci w leśniej głuszy czekali na powrót zwiadowców. Każdy z jeźdźców znał porywczy charakter kapitana i żaden z nich nie chciał się narażać na jego gniew. Lothrak tymczasem siedziąc na grzbiecie wierzchowca przypominał sobie co zasłyszał w twierdzy czarnoksiężnika od jednego z generałów. Dobrze pamiętał słowa posępnego, bladego rycerza z zachodu. Człek ten opowiadał o bogactwach, które Dunedainowie przez lata gromadzili w swoich królestwach. Skarbce zamków miały być po brzegi wypełnione skrzyniami pełnymi złota, srebra i szlachetnych kamieni. Wódz barbarzyńców zwilżył językiem zasuszone wargi. Nie mógł sie doczekać chwili, gdy powróci na północ wraz z wojennymi łupami. Po godzinie oczekiwania powrócili zwiadowcy. Arn podjechał do dowódcy i zaczął opowiadać. Na naszej drodze znajduje się wioska z kilkunastoma domami - rzekł basem. Przyjżałem się dokładnie okolicy i nie widziałem w pobliżu żadnego śladu po wojsku, które mogłoby pokrzyżować nam szyki. Przetoczymy sie przez wieś jak huragan a potem możemy zabawić się z dziewkami. Wypowiadając ostatnie słowa rudy brodacz wykrzywił pooraną bliznami twarz w grymasie przypominającym uśmiech. Lorthak zmierzył zwiadowcę przenikliwym spojrzeniem i rzekł. Szykować miecze, topory i tarcze bracia, za chwilę zakosztujemy gościnności Dunedainów. Po chwili oddział trzydziestu barbarzyńców galopował ku budzącej się ze snu wsi...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz