Translate

sobota, 28 lutego 2015

Rewolwerowiec / Gunslinger

Zachód słońca zbliżał się nieubłaganie a Garth Steve Osoborne dopijał drugą butelkę ulubionej whiskey. Pomimo wypicia sporej ilości alkoholu dziarsko trzymał się w siodle. Podążał od późnego popołudnia śladem jednego z rangerów. Miał nadzieję, że stróż prawa doprowadzi go do ukochanej Beth i wtedy wpakuje porywaczom po kuli w łeb. Tak naprawdę Garth nie sądził, że dziewczyna żyje, ale kasa na posiadówki w barze prawie się skończyła. Oddanie szeryfowi głowy "Wściekłego Wilka" i kilku innych bandytów to mógł być całkiem niezły zarobek. Słońce wreszcie zaszło. Rewolwerowiec wytarł chustką spocone czoło. Jechał lekko podpity, ale leżący na ziemi martwy koń nie uszedł jego uwadze. Koń za życia najwyraźniej należał do rangera, kilka metrów dalej zauważył cztery na wpół pożarte trupy bandytów. Co jest k#$%? Kojoty? Garth zadał sobie pytanie, otwierając kolejną butelkę whiskey. Za skalnym występem coś zaczynało się dziać. Padły strzały, po chwili jakieś stworzenie zaczęło dziwnie piszczeć. Potem padły kolejne wystrzały. Rewolwerowiec rozpoznał sztucer, sześcistrzałowca i jakiś mały, damski pistolecik. Garth uświadomił sobie, ze jego Beth mogła jednak przeżyć. Osoborne przyspieszył rumaka by jak najszybciej dostać się w rejon wymiany ognia. Gdy tylko pojawił się w miejscu strzelaniny, która zaczęła się solidnie rozkręcać natychmiast wytrzeźwiał i uwierzył, że piekło naprawdę istnieje...                   



Ranger

Brad Humprey liczył zwłoki bandziorów, których ustrzelili ostatniej nocy jego strażnicy. No cóż nie było wśród nich "Wściekłego Wilka" , na którego od kilku lat polował. "Sokole Oko" splunął na zwłoki jednego z bandziorów i zawołał swojego zastępcę Sama Wathersa. Kazał swoim ludziom zabezpieczyć miasteczko i przesłuchać rannego bandziora, którego złapano po strzelaninie. Brad wsiadł na grzbiet swego ukochanego wierzchowca "Siwej damy" i ruszył samotnie na prerię by zmierzyć się z przeznaczeniem. Jadąc przez czerwona pustynię nie wiedział, że jest obserwowany. Tropem rangera podążał w sporej odległości ubrany na czarno jegomość, który co jakiś czas pociągał z butelki whiskey dość solidnego łyka...     


piątek, 27 lutego 2015

Meksykański Bandyta / Mexican Bandito

Groźny, niesławny "Wściekły Wilk" zeskoczył z wierzchowca. Kątem oka widział jak jego chłopaki pożądliwie przyglądają się rudowłosej dziewczynie. Mały Manuel zeskoczył z konia i szybkim krokiem zbliżał się do herszta. Chłopak minę miał nietęgą. Sanchez wiedział, że szykują się kłopoty. Szefie z dwunastu zostało nas pięciu. Chłopaki są na ciebie w@#$%^&*. Do licha zrabowaliśmy może z trzysta dolarów i zabraliśmy tę lalunię.  W mieście zaroiło się od rangerów. Napad nie warty nawet jednego naboju. Po ch$%a tam w ogóle pojechaliśmy? Sanchez zobaczył kątem oka jak pozostała przy życiu trójka bandytów zaczyna dobierać się do skrępowanej dziewczyny. Widział, że musi to zrobić. Wyciągnął z niesamowitą prędkością niezawodnego sześciostrzałowca. Po chwili Manuel ze zdziwieniem na twarzy padł martwy na czerwony piasek pustyni z dziurą w miejscu prawego oka. Meksykanin celnym ogniem bardzo szybko powalił pozostałą trójkę zbirów. Trupy bandytów zwaliły tuż pod nogami przerażonej kurtyzany. Beth była przygotowana na najgorsze. Sanchez zdmuchując dym z lufy pistoletu i powiedział do siebie pod wąsem - Zostawcie moją córkę...                    


Kurtyzana z Saloonu / Saloon Girl

Na zdjęciu pechowa i zarazem piękna kurtyzana Beth z Saloonu w Brimstone. Porwana przez Pedro Sancheza alias "Wściekły Wilk" podczas ostatniego napadu na miasteczko. Bandzior wraz ze swymi łotrami umknął na pustynię wraz z ukradzionymi pieniędzmi oraz dziewczyną. Jego tropem wyruszyło dwóch śmiałków. Pierwszym był prawy ranger Brad Humprey "Sokole Oko". Drugim Garth Steve Osoborne "Szczęściarz" kochanek Beth alkoholik, rewolwerowiec i nieuleczalny szuler.
          

Prastare Pajęczaki Otchłani / Ancient Void Spiders

Prastare Pajęczaki Otchłani to groźniejsza odmiana tych odrażających stworzeń. Prastare pajęczaki posiadają na końcach odnóży zabarwione na czerwono kolce. Po wbiciu kolca w ciało ofiary następuję szybkie zasysanie do wnętrza pająka wszystkich tkanek miękkich ofiary. Pająk pęcznieje i zmagazynowany w ten sposób pokarm może bez problemu zanieść do gniazda. W paszczy prastary pajęczak wytwarza groźną wydzielinę, która po przeniknięciu do rany ugryzionego w błyskawicznym tempie zaczyna ją toczyć i rozkładać tkanki. Tych małych, pokrętnych bestii należy unikać jak ognia.        


Sowiecki Patrol II / Soviet Patrol II

Dokończyłem malowanie czterech Rosjan i tym samym patrol armii czerwonej został skompletowany. W pudełko zawiera dwunastu żołnierzy. Kolejna szóstka będzie przedstawiała grupę radzieckiej partyzantki.        







niedziela, 22 lutego 2015

Grima SmoczyJęzyk na wierzchowcu / Grima Wormtongue Mounted

Na zdjęciu skonwertowana figurka Grimy Smoczego Języka uciekającego z Edoras na grzbiecie wierzchowca. Grima zatrzymuje nad brzegiem wzburzonej rzeki i złowróżbnie przeklina Rohan wraz z jego mieszkańcami. Po czym szybko umyka do Isengardu.    


Pajęczaki Otchłani / Void Spiders

Prastary demon Goliat zbierał wokół siebie sługi ciemności. Nie wiedział, w jakiej rzeczywistości nastąpiło jego przebudzenie. Straszliwy głód palił trzewia pradawnej bestii. Na powierzchnię wysłał pajęczaki otchłani. Pająki miały dwa zadania zbadać okolice i dostarczyć swemu władcy tyle pokarmu ile zdołają zdobyć. W ruinach starożytnego miasta przez chwilę słychać było głuchy stukot wywołany przez setki długich pajęczych odnóży. Dźwięk zniknął wraz z ostatnim pełzaczem, który zagłębił się w ciemności podziemi. Pająki szybko i zwinnie wspinały się po skalnych ścianach, przechodziły przez szczeliny oraz wielkie mroczne jaskinie. Bez pardony parły ku powierzchni by wypełnić wolę nienasyconego Goliata.     




sobota, 21 lutego 2015

Tyrreński Najeźdźca / Tyrrenic Rider

Potężna flota Tyrreńskiego Imperium wynurzała się powoli z tunelu czasoprzestrzennego w rejonie systemu Andromeda. Cztery olbrzymie drednoty ustawiły się w linii, a po chwili z otchłani wyłonił się potężny inwazyjny lotniskowiec. Z hangarów kolosa natychmiast wyleciały mniejsze statki, które niczym rój owadów otoczyły macierzystą jednostkę. Po chwili do grupy pięciu okrętów dołączyły szturmowe niszczyciele, pancerniki, ciężkie i lekkie krążowniki.    

Przez ekrany energetyczne mostka "Wielki Lord Regent" Tharrak przyglądał się armadzie wychodzącej z nad przestrzeni. Jak przystało na głównego wodza floty inwazyjnej miał na sobie piękny ceremonialny, pozłacany pancerz, a przy boku wisiał posępnie inkrustowany złotem tasak. Gdy ostatni ze statków wkroczył w przestrzeń systemu Andromeda kwadratową twarz lorda regenta ozdobił szeroki, triumfalny uśmiech. Przez haczykowaty nos wciągnął haust powietrza i po chwili zakleszczył szczękę uzbrojoną w wielkie mlecznobiałe kły. Humanoid włączył komunikator po czym ustawił go na zabezpieczone pasmo. Lord regent przesłał dowódcom okrętów prosty acz adekwatny do sytuacji komunikat. "Kurs na największy z księżyców Aurory. Protokół inwazji został przyjęty. Cesarz czeka na pierwsze rezultaty. Oddziały inwazyjne mają utrzymać pełną gotowość desantową."

Tyrreńscy wojownicy są agresywną rasą humanoidów o masywnych korpusach, wydatnych szczękach i potężnych rękach. Twarze mają kwadratowe lub okrągłe, uszy spiczaste, nosy haczykowate, oczy podobne do ludzkich. Ich szczęki są uzbrojone w ostre kły, palce zakończone mają twardymi pazurami. Skóra Tyrreńczyków jest bardzo twarda co daje im wysoką odporność na wszelkie rodzaje niedogodności klimatycznych. Oddychają mieszanką gazów zbliżoną do powietrza. Karnacja skóry u Tyrreńczyków jest bardzo różnorodna od bieli po nawet ciemny odcień zieleni. Siła fizyczna oraz odporność na obrażenia znacznie przewyższa ludzkie możliwości. Wojownicy tej rasy charakteryzują się fanatyzmem, nieugięta wolą walki, niesłychanym poziomem agresji oraz zupełnym brakiem empatii. Przyjęta i realizowana doktryna prowadzenia wojny zakłada zupełną i bezwarunkową anihilację przeciwnika.     


Tajny Agent / Secret Agent

Wenecja rok 2014, ekskluzywna impreza w domu znanego inwestora Leona de Caravagginio. Na bal przedostaje się jeden z najlepszych operacyjnych agentów MI5. Elegancki, obyty towarzysko mężczyzna nie ma problemu w nawiązaniu pozytywnych relacji z poznanymi na imprezie gośćmi. Na akta niektórych z nich rzucił wcześniej okiem. W szczególności wydaje się być zainteresowany towarzystwem rudowłosej lekko znudzonej dziewczyny sączącej bardzo powoli drinka przy barze. Zagaduje ją szarmancko. Wymieniają konwenanse. Agent zamawia dla siebie podwójne martini z lodem, a dla zaczynającej się delikatnie uśmiechać dziewczyny kolejną wódkę z colą. Frywolna rozmowa z Natashą rozwija się w dobrym kierunku. Natasha. Tak właśnie nazywa się obiekt zainteresowania naszego bohatera. Rozmawiając mężczyzna zagląda głęboko w zielone oczy Natashy, która coraz bardziej fascynuje się nieznajomym elegantem. Po wychyleniu jeszcze paru drinków dziewczyna chce zapalić. Po kilku minutach oboje stoją na stylowym, pięknym marmurowym balkonie. Jak przystało na prawdziwego dżentelmena mężczyzna służy jej pomocą. Szybkim gestem wyciąga diabelnie drogą zapalniczkę po czym odpala papierosa, którego w delikatnej dłoni trzyma dziewczyna. Już po chwili agent namiętnie całuje swoją towarzyszkę. Piękność początkowo się broni ale po chwili poddaje się i zalotnie obejmuje mężczyznę. Pocałunek trwa bardzo długo. Dziewczyna nie odpuszcza. Wygląda na to, że połknęła haczyk. Dla niej może to nie być kolejna nudna impreza. Natasha de Caravagginio postawia skorzystać z uroczego towarzystwa i zabiera przystojniaka do swego pokoju. Przeprowadza go przez ochroniarzy oraz systemy alarmowe zamontowane w rezydencji. Póki co wszystko idzie według planu. Za chwilę agenta czeka kilka bardzo przyjemnych chwil z rudowłosą pięknością a potem zadanie, które musi wykonać. Mężczyzna już wie ile będzie miał czasu na przedostanie się do gabinetu Leona, otworzenie sejfu, przyjrzenie dostępnych dokumentów, zrobienie kopii i zamontowanie naszpikowanych nowoczesną technologią pluskiew...                         


środa, 18 lutego 2015

LWP Ludowe Wojsko Polskie II / Polish People's Army II

Wreszcie skończyłem pierwszy rzut posiłków LWP. W przygotowaniu znajduje się jeszcze trzecia grupa wojaków, która dodatkowo wzmocni bojową grupę komunistycznej armii polskiej.




niedziela, 15 lutego 2015

Sowiecki patrol / Soviet patrol

Na zdjęciach pierwsze dwie figurki sowieckiego patrolu. Radzieckich żołnierzy łącznie będzie sześciu. Do sowietów dołączy oddział kilkunastu piechurów LWP, aby zmierzyć się w boju z Niemcami.     





Pajęczaki Otchłani / Void Spiders

W pewnym miasteczku położonym w środku prerii mieszkańcy obserwowali spadająca gwiazdę. Płonący głaz przeleciał nad dachami miejskich budynków i eksplodował jasnym światłem na pradawnej, poświęconej przez Indian ziemi, na którą nie ośmielali się zapuszczać obcy. Legendy głosiły, że duchy czerwonoskórych wojowników strzegły tego tajemniczego miejsca za dnia i w nocy. Miejsce eksplozji przyciągało do siebie niczym magnes wielu ciekawskich ludzi i różnej maści awanturników. Mieszkańcy miasteczka nie zdawali sobie sprawy, że uderzenie meteorytu obudziło pradawne szło, które dotąd drzemało w trzewiach ziemi czekając na swój czas. Głęboko, głęboko pod powierzchnią ziemi, w zapomnianym miejscu, w nieprzeniknionych ciemnościach otworzył swe dzikie oczy strach z przeszłości. Ruiny starożytnego miasta, które były jego siedzibą zadrżały w posadach, gdy stwór wydał z siebie złowrogi ryk. Dźwięk rozszedł się po labiryncie podziemnych tuneli i wzywał do siebie sługi, o których zapomniał nawet czas. Tak więc przebudził się pradawny postrach tubylców, potężny Goliat. Miejscowi Indianie wspominali go jedynie w legendach przekazywanych z ojca na syna. Mit głosił, że najpotężniejszy indiański szaman Tanka, natchniony przez ducha prerii na czerwonej pustyni w walce pokonał demona po czym zrzucił go w nieprzeniknioną otchłań by ten nigdy więcej nie był w stanie uczynić ludziom zła. W taki sposób odważny Tanka uśpił pradawną istotę na wiele stuleci a słuch o niej zaginął. Jednak Goliat powrócił. Bestia od chwili przebudzenia czuła nienasycony głód i gniew. Demon czekał od wieków na wezwanie Cthulhu. Zadaniem Goliata było sprowadzenie swego Pana przez przez mroczny portal do tego wymiaru aby jedyny przedwieczny karmił się strachem, krwią i żądzami śmiertelników aż po kres świata i czasu.