Od wieków zakon bronił południowych rubieży królestwa przed hordami barbarzyńców za wschodu. Ostatni najazd dzikusów dał się rycerstwu zakonnemu we znaki. Niepowstrzymana horda oblegała główną fortecę zakonu "Gorejącego Słońca". Tylko dzięki niebiosom król Roland zdążył na czas z odsieczą. Na przedpolach Helionu barbarzyńcy doznali sromotnej porażki. Tak wielkiej klęski plemiona nie doznały od wieków. Pod murami twierdzy zalegały stosy zaszlachtowanych ciał, do których zaczęły ochoczo dobierać się krążące na nieboskłonie sępy. Wśród zwycięzców była ona mistrzyni broni, kobieta, paladyn o imieniu Karina. W bitwie walczyła dwuręcznym zaklętym toporem "ubijaczem". I tym razem "ubijacz" nasycił się barbarzyńską krwią. Karina była niezwykłą dziewczyną i jako jedyną mogła poszczycić się w zakonie tytułem "smokobójczyni". To właśnie ona zabiła w pojedynku czarnego smoka Relgotha. Historia zagłady potwora w wielkim skrócie w kronice zakonnej wygląda następująco. Grupa paladynów dopadła bestię gdy ta odpoczywała na pustkowiach. Smok nie dał się podejść wojownikom i spopielił ognistym podmuchem nacierających na niego kawalerzystów. Dziewczyna jako jedyna zdołała uniknąć morderczych płomieni i ukryła się przed wzorkiem smoka. Zrzuciła bezużyteczną w tej walce zbroję, bo smoczy ogień z łatwością topił wszelkie pancerze i z toporem w rękach rzuciła wyzwanie bestii. Tego dnia walczyła dzielnie, unikała gadziego oddechu i w końcu zatopiła ostrze magicznego topora we łbie Relgotha, Zaklęta pradawną, magią stal niemal natychmiast uśmierciła czarny cień terroryzujący południowe rubieże królestwa...
Rzeźniczka w bikini. I jak tu nie dać lajka? :-)
OdpowiedzUsuńDzięki Maniex :) Też nie wiem jak można nie dać jej lajka ;) Omami cię lub zabije. Ach te kobiety.
UsuńSuper figurka o jeszcze lepsze wykonanie!
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki Michał :)
Usuń