Translate

czwartek, 17 września 2015

Średniowieczny chrześcijański mnich / Medieval christian Monk

Szeregi krzyżowców blokowały wejście do miasta. Brama została zniszczona i właśnie przez nią chciały wtargnąć za mury hordy muzułmańskich wojowników. Wyznawcy proroka, nie licząc się, ze startami parli do przodu. Tarcza tarła o tarczę, miecz ścierał się z mieczem a trup słał się suto pod nogami walczących. Obrona bramy słabła z każdą godziną. Dowodzący obroną miasta nie mieli pomysłu ani odwagi, żeby z pola walki wydawać swym ludziom rozkazy. Trzymali się z tyłu. Obserwowali tchórzliwie wydarzenia z wysokich murów wewnętrznej twierdzy. Lamentowali i załamywali ręce. Szukali sposobu na poddanie się muzułmanom i uratowanie własnej skóry. Pod bramą rozgrywał się prawdziwy dramat. Właśnie nadchodził kres niezłomnych krzyżowców. Horda barbarzyńców przełamała mur tarcz. Walka przenosiła się powoli na dziedziniec. Chrześcijanie walczyli rozpaczliwie, ale ich szeregi załamywały się. Klęska była blisko. Wtedy zakonnik Ludwik z nagim mieczem i złotym krucyfiksem w dłoniach ruszył naprzód, zagrzewając do boju zrezygnowanych rycerzy. Zaintonował święty hymn krzyżowców i zawracał żołdactwo w kierunku bramy. Modlił się głośno i wzywał Boga prosząc go o pomoc. Rycerze posłuchali mnicha. Pieśń templariuszy rozeszła się po szeregach wojowników zachodu. Nadzieja obudziła się w sercach krzyżowców. Mnich z imieniem Boga na ustach poprowadził rycerstwo do walki. Chrześcijanie ruszyli z impetem na plugawą arabską tłuszczę. Rozpętała się okrutna bitwa. Pękały pancerze, szczerbiły się miecze, a świeża krew mieszała się ze złotym pustynnym piaskiem. W końcu Arabowie widząc, że nie zdołają pokonać gniewu chrześcijan utracili ducha walki. Rzucili się do ucieczki. Zamek został uratowany. W tym właśnie momencie od strony pustyni zagrzmiały trąby. Na wzgórzach pojawiły się mnogie chorągwie i proporce templariuszy. Pierwsza szarża zakonników stratowała cofających się do obozu arabów. Kolejne natarcie zrównało z ziemią obozowisko i tabory. Niestety bohaterski mnich Ludwik poległ pod bramą. Został rozsiekany przez bezbożną arabską dzicz, która z nieopisaną agresją zareagowała na widok symbolu chrześcijaństwa, który mnich trzymał w swej dłoni....   











6 komentarzy:

  1. Świetny! I przypomniał mi o mojej armii Krzyżowców, która czeka aż się nad nią zmiłuję :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Moi krzyżowcy i średniowieczni Arabowie leżą krzyżem w pudełku. Kiedyś się nimi zajmę.

      Usuń
  2. He looks great and convincing...love the base...

    OdpowiedzUsuń
  3. Wygląda bombowo! Zdradzisz z czego podstawka jest?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Podstawka to korek z fragmentami kory.

      Usuń