Japońska piechota to niesamowicie groźny wróg oddany bezgranicznie swemu cesarzowi. W trakcie działań wojennych okazało się, że żołnierz japoński jest niesamowicie wytrzymały i zaciekły. Walki w dżungli z Japończykami były prawdziwym koszmarem dla alianckich żołnierzy skierowanych w rejon Pacyfiku. Japończycy nie poddawali się łatwo, walczyli do końca. Gdy zwyciężali byli okrutni i bezlitośni. Gdy japoński żołnierz został pojmany stawał się uległy. Specyficzna i niezrozumiała dla amerykanów kultura Japońska była również czynnikiem decydującym o zachowaniu żołnierzy. Piechota cesarska nieraz zaskakiwała aliantów prowadząc natarcia w bardzo niesprzyjających warunkach nie licząc się z własnymi stratami. Wynikało to z faktu, ze w japońskim wojsku wpajano żołnierzom pogardę dla śmieci. Doktryna wojenna Japonii nie przewidywała również kapitulacji. W sytuacjach bez wyjścia Japończycy walczyli zajadle do ostatniego naboju, a jak te się skończyły to potrafili przeprowadzić niespodziewaną, samobójczą szarżę na bagnety. Żołnierze aliantów byli zdecydowanie lepiej wyszkoleni, dowodzeni, jak również wyposażeni od swych Japońskich przeciwników. Paradoksalnie techniczna przewaga nie dawała aliantom gwarancji zwycięstwa w dramatycznych bitwach rozgrywanych w wilgotnej i gorącej dżungli, z fanatycznie walczącym i bezlitośnie zachowującym się wrogiem.
Technicznie malowanie jest bardzo dobre, ale powiedz, na czym się wzorowałeś dobierając kolor mundurów? W armii dominowały mundury khaki, zielonych używała piechota morska - ale były jaśniejsze (chyba że to wina zdjęcia).
OdpowiedzUsuńWzorowałem się na encyklopedii mundurów i wybrałem jako wzór żołnierza japońskiej piechoty morskiej. W tym przypadku może rzeczywiście swoją drogą mundury tych japsów są trochę ciemniejsze niż powinny być.
UsuńFigurki prezentują się przednio! Kolejna partia figurek która przybliża mnie do wyjęcia z szafki 1:72...
OdpowiedzUsuńDzięki :) To pierwsi Japończycy jakich miałem przyjemność malować.
Usuń