Gdy czwórka bohaterów toczyła morderczą walkę z pajęczymi sługusami Goliata miasteczko Brimstone ogarniał całun ciemności. Jednak zbliżająca się noc tym razem nie oznaczała dla mieszkańców miasteczka spokojnego snu, którego strzegło sześciu dzielnych rangerów. Od strony indiańskiej pustyni zbliżało się zapomniane zło. Zło, które było realnym zagrożeniem dla wszystkich żywych istot. Tak więc korzystając z osłony nocy do niespodziewającej się żadnych problemów osady wniknęła grupa pokrytych lepkim szlamem dusicieli. Dusiciele byli cichymi i bardzo sprawnymi zabójcami. Bestie karmiły się strachem swych ofiar, które sadystycznie dusiły za pomocą potężnych macek. Spryt potworów i umiejętność skradania dorównywała jedynie ich wielkiemu apetytowi na wszelkie odmiany świeżego mięsa, którego od wieków nie kosztowały. Tej nocy potworki miały zamiar zaspokoić do syta swój apetyt. W taki sposób w śpiącym miasteczku pojawił się terror, który został zapamiętany na zawsze pod nazwą "Krwawej nocy demonów".
Bestia karmiąca się strachem!!! Hell yeah! Genialny model do genialnej historii!
OdpowiedzUsuńDzięki Michał :) Dusiciele przepadają również za mięsem świeżym, a z sadystycznych praktyk czerpią mentalną przyjemność. Brrr zawiało psychozą - Call of Cthulhu.
UsuńBlue Horror of Tzeentch! ;-)
OdpowiedzUsuń;) Pewnie mógłby się nadawać na sługę Tzeentcha ale ten okaz to ohydny twór nikczemnego Cthulhu albo innego parszywego tfu - demona.
Usuń