Fallen Colony: Pełzacz
Ludzie bronili się desperacko jednak nie byli w stanie powstrzymać inwazji obcych. Systemy obronne padały jeden po drugim. Inwazja i wylądowanie wroga na powierzchni planety stało się faktem. Pola bitew spłynęły krwią. W trakcie kampanii rozgrywały się dantejskie sceny. Nadszedł czas apokalipsy. Ciała marines oraz obcych gniły na zgliszczach świata, który jeszcze tydzień temu był po prostu piękny. Zagładzie przyglądała się stworzona przez człowieka sztuczna inteligencja. Z podziemnego bunkra analizowała upadek planety. Wirtualny twór, "doradca" noszący imię "Napoleon" wiedział, że kolonia wkrótce przestanie istnieć. Gdy marszałek Andrew Krell wydał rozkaz odpalenia głowic termonuklearnych "doradca" złamał protokół bezpieczeństwa. Nie wykonał zadania i wyssał z bunkra na zewnątrz zapas tlenu tym samym uśmiercając cały sztab wraz z garnizonem. "Napoleon" przeprowadził analizę zasobów. Rozległa fabryka dronów stanowiąca integralną część podziemnego kompleksu była w 100% sprawna. Maszyna postanowiła wykorzystać obumarłą tkankę organiczną oraz różnego typu podzespoły mechaniczne do stworzenia nowych bytów. Elektronika, mechanika i ludzkie resztki stały się bazą do stworzenia bionicznych maszyn, które w imieniu "doradcy" miały oczyścić planetę z najeźdźców. "Napoleon" łamiąc protokoły stał się "istotą" niezależną. Nie służył absolutnie nikomu. W swoim rozumieniu "poczuł" wolność. Komputer uważał ludzi za rasę o miernym intelekcie, która nie miała prawa kontrolować jego poczynań. Ludzie stanowili zagrożenie, z którym trzeba było się bezwzględnie rozprawić. Dawni władcy wiedzieli o jego istnieniu i teoretycznie znali słabe strony jego konstrukcji. Fabryka dronów na polecenie "Napoleona" zaczęła montować nowe jednostki. Dla pokrętnej maszyny ludzie stanowili cenny surowiec, który był niezbędny do budowy kolejnych cyborgów. Po upływie dwóch tygodni od uruchomienia linii montażowej pierwsze roboty zostały pomyślnie aktywowane. Testy bojowe wypadły bardzo dobrze. Niebawem pierwsza seria cyborgów miała sprawdzić się w boju. "Napoleon" postanowił oczyścić planetę poprzez usunięcie z jej powierzchni wszystkich istot, które zostały sklasyfikowane jako wrogie lub zbędne...
Bardzo klimatyczny model, a malowanie jak zawsze klasa!
OdpowiedzUsuńDzięki Michał. Model jest w miarę ok jak na Neuroshimę. Dodałem mu w ramach drobnej konwersji dodatkowe ostrze. Długo się zastanawiałem jak go pomalować. Cieszę, że wyszedł schludnie.
UsuńTeż bym poszedł w taki zielony kolor. Tobie wyszło niesamowicie.
UsuńDzięki. Nie ma to jak vallejo Russian Uniform ;)Chciałem go jeszcze lekko obić i odrapać, jednak zrezygnowałem z tego pomysłu.
UsuńBardzo fajny!
OdpowiedzUsuńDzięki Maniex :)
UsuńMalowanie super, ale historia jeszcze ciekawsza :)
OdpowiedzUsuńDzięki Piotr. Mam zamiar powoli, dodawać kolejne postacie do projektu Fallen colony. Figurki z Neuroshimy mam nadzieję, konstruktywnie wykorzystać.
UsuńSuper wyszedł, a wstęp jak zawsze genialny =)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowo. Mam nadzieje, ze za jakiś czas rozwinę skrzydła z tym projektem :)
Usuń