Fallout Oficer Enklawy / Fallout Enclave Officer

Oficer dowodzący posterunkiem Enklawy przysypiał nad komputerem. Na blacie biurka stał kubek z niedopitą kawą a obok niego leżał ciężki plazmowy pistolet. Brak czujności wynikał z absolutnego spokoju panującego w okolicy i związanego z tym faktem obniżenia dyscypliny. Od kilku tygodni w obrębie posterunku nic się nie wydarzyło. Radioaktywne pustkowie było nad wyraz spokojne i nie zażądało żadnej krwawej ofiary. W kwadracie alfa nie pojawił się ani jeden radskorpion czy obleśny kretosczur, co było całkiem zastanawiające, bo zwykle w okolicy roiło się od tych plugawych mutantów. Patrole nie odnalazły nic podejrzanego. Bandyci w zasadzie omijali każdy posterunek należący do Enklawy szerokim łukiem bo wiedzieli, że nie są w stanie zwyciężyć. Kości nierozsądnych zbirów, którzy spróbowali szczęścia w walce z żołnierzami Enklawy dodają charakteru nudnym, okolicznym pustkowiom. Nagły ryk alarmu poderwał na nogi drzemiącego smacznie porucznika Axla. Co do diabła się dzieje, chrząknął do siebie Axel i niemrawo skupił wzrok na monitorach wyświetlających obraz z umieszczonych na zewnątrz kamer wyposażonych w czujniki ruchu. Przecierając oczy zaczął sprawdzać każdą kamerę. Kamera pierwsza czysto, kamera druga czysto, kamera trzecia czysto, kamera czwarta czysto. Na pierwszy rzut oka wszystko było w porządku. Axel jeszcze raz przyjrzał obrazowi z kamery numer dwa. O @#$%@! Głośno zaklął  Chwycił pistolet plazmowy, wywracając jednocześnie kubek z niedopitą, zimną kawą. Wycierając pot z czoła chwycił mikrofon i krzyknął wszyscy migiem na posterunki i to w pełnym rynsztunku bojowym. Maxwell weźcie karabin plazmowy, sierżancie Arnie proszę natychmiast stawić się w centrum dowodzenia, kapralu Bobrowsky natychmiast nawiązać połączenie radiowe z wszystkim patrolami, które operują w okolicy. To nie są ćwiczenia, powtarzam to nie są @#$%^ ćwiczenia. Prawdopodobnie Szpon śmierci przedostał się a teren obozu. Nie jestem pewny czy jest tylko jeden osobnik. Przygotujcie się do walki....