Oto Tom Cole "The Coke". Co za dzień. Gorąco jak zawsze, brudno jak zawsze i posępnie jak zawsze. Ku!@# jak tu nie kochać zaplutych szczątków Taurusa. Nowy York, Nowy York w jego ruinach ukrywam się przed obcymi, przed mutantami i przed popapraną zgrają tego fagasa "Kaznodziei". Nie wiem, którzy z nich są większym ścierwem. Szczerze mówiąc chciałbym dopaść tego ludzkiego śmiecia, wielkiego zdrajcę "Kaznodzieję". Sukinsyn zostawił mnie na pustyni na pewną śmierć, ale najpierw zrobił ze mnie żywą przynętę na mutantów...
Ale super post apokaliptyczny gość!
OdpowiedzUsuńDzięki. Ten "Coke" to delikatna konwersja standardowej figurki z Neuroshima Tactics :)
UsuńGościu rozwala system.Super;-)
OdpowiedzUsuńDzięki. Z granatnikiem i z colą w garści może więcej :)
UsuńSpluwa to ściema, on zabija tą puszką, dlatego taka powyginana :)
OdpowiedzUsuńSpluwa nie ma pocisków w magazynku koks wali nią po łbie niczym maczugą. A puszka stłukła na kwaśne jabłko niejedno ryło ;)
UsuńStrong and impressive, nice job!
OdpowiedzUsuńThanks Phil :)
UsuńThanks a lot :)
OdpowiedzUsuńHej stary, walnę Ci komentarz nim wypiję Colę! Świetny model, malowanie i montaż zdjęć.
OdpowiedzUsuńWielkie dzięki :)
Usuń