Na zdjęciu Sturmbannführer Fritza Deutschlander dowódca specjalnego komanda SS. Fritz został zwerbowany do jednostek waffen SS w roku 1938. Był bardzo gorliwym nazistą. Brał udział w czystkach etnicznych i akcjach, którym głównym zdaniem był mord i eksterminacja. W 1942 roku zbrodniarz trafił na front wschodni, gdzie współtworzył machinę niemieckiego terroru. Gdy Sowieci przechwycili inicjatywę po bitwie na łuku Kurskie, Fritz został skierowany na pierwszą linię. Przydzielono go elitarnego pułku SS "Stolz der Nation" (Duma narodu). Podczas ciężkich walk dowódca pułku wydał rozkaz wycofania się z zajmowanej pozycji. Deutschlander uznał to za akt tchórzostwa i zdradę. Zastrzelił przełożonego przejmując jednocześnie dowodzenie nad pozostałymi przy życiu SS-manami. Fritz bronił się przed sowietami do ostatniej kropli krwi, do ostatniego naboju. Bohaterską walkę przerwał rosyjski żołnierz, który dźwigając miotacz płomieni wdarł się do bunkra dowodzenia i wziął Deutschlandera na cel. Tego dnia okrutny nazista miał szczęście, bo Rosjaninowi zaciął się spust miotacza. Hitlerowiec wycelował z pistoletu do zaskoczonego czerwonoarmisty. Jak zawsze użył swojego ulubionego i niezawodnego lugera. Oddał strzał ale tym razem tragicznie spudłował. Zamiast w sowieta trafił w butlę z mieszanką, która gwałtownie eksplodowała. Fritz miał dobry refleks i zdążył zasłonić się przed wybuchem jednym ze swoich podkomendnych. Nazista został jednak straszliwie poparzony. W szczególności ucierpiała jego twarz. Samolotem przetransportowano ciężko rannego Fritza do tajnej bazy, w której rezydowała paranormalna dywizja SS. Lekarze sprawili się znakomicie i utrzymali przy życiu podłego SS-mana. Operację nadzorował sam Oberfuhrer SS doctor Stermaier. Od tego momentu twarzą Fritza stała się powleczona tkanką i mięśniami czaszka. Naukowcy niemieccy na prośbę dowódcy paranormalnej dywizji SS opracowali maskę dla Fritza Deutschlandera. Użyto w tym celu mieniących się na zielono kryształów, które do złudzenia przypominały polerowane szkło. Należy dodać, że tajemnicze kryształy o niesamowitej odporności i wytrzymałości Niemieccy naukowcy odkryli w 1943 roku w najgłębszych szybach sztolni. Fritz szybko doszedł do siebie dzięki zastosowaniu kuracji opartej na spożywaniu eksperymentalnych leków. Hans Kruger wcielił Fritza w szeregi swojej dywizji powierzając mu dowództwo nad specjalnym komandem SS. Pozostali oficerowie nie darzyli Deutschlandera sympatią i nazywali wściekłym wilkiem. Fritz był ambitny, zajadły, bezwzględny, okrutny i również niegodziwy do szpiku kości. W jego oddziale służyli najgorsi degeneraci. Specjalne komando cieszyło się nie bez powodu ponurą sławą. Już w 1944 roku walczyło przeciwko aliantom, sowietom i partyzantom a nie posiadający twarzy, posępny dowódca tej zbrodniczej jednostki SS budził w na polu walki odrazę i strach. Swojego ulubionego lugera Fritz zamienił na pistolet plazmowy Plasma Pistol 45 "Wut" (wściekłość), którego pieszczotliwie nazwał Tod (śmierć).
Wściekły Wilk-super model!
OdpowiedzUsuńDzięki :) Mam nadzieję, że niebawem zdołam dokończyć prace nad wojakami z Armii Krajowej.
Usuń