Translate

niedziela, 26 maja 2013

Troll z Gundabad / Troll of Gundabad

Skonwertowałem model Trolla z Morii i powołałem do życia monstrum z Gundabadu. Troll łowca to złośliwa ale zarazem niegłupia bestia, która charakteryzuje się niebieskim odcieniem skóry. Król orków chętnie korzysta z usług dzikich wielkoludów, ponieważ bandy orków czują się pewniej gdy maszeruja z nimi trolle. Trolle zwykle napadają na miasteczka i wsie leżące w pobliżu gór. Na większe skupiska krasnoludów bądź ludzi napadają tylko i wyłącznie ze wsparciem oddziałów orków i goblinów. W walce troll łowca używa potężnego topora, którym potrafi rozpłatać na pół nawet solidnie opancerzonego kawalerzystę. Pokonanego wroga łowca zwykle dekapituje sztyletem. Odcięta głowa stanowi makabrycze trofeum, które bestia zabiera do swojej siedziby w górze Gundabad.




Orkowie z Isengardu / Orcs of Isengard

Ostatnie trzy figurki orków z Isengardu zostały ukończone. Wszystkie są konwersjami. Chciałem, koniecznie aby różnili się od zwykłych orków z Mordoru. Zmieniłem lekko pozy figurek i uzbrojenie. Isengardzka hołota korzysta w zasadzie z broni jednoręcznej oraz tarcz. Mam nadzieję, że czas poświęcony na konwertowanie i malowanie tych figurek nie poszedł na marne i efekt końcowy jest poztywny.    






sobota, 25 maja 2013

Opowieść Berserkera Część III

Draga dzielnie dotrzymywał kroku gniadoszowi Teodorica. Rycerz i jego młody podopieczny mijali złocące się pola i soczyste zielone łąki. Powoli zarys wielkiego miasta znikał za horyzontem. Gdy wjechali na pobliskie wzgórze Ulf zatrzymał wierzchowca i przez ramię spojrzał za siebie. Zdawał sobie sprawę, że od tej chwili może liczyć jedynie na siebie i na dobrą wolę swego opiekuna.

Teodoric zsiadł z gniadosza i siągnął do torby po mapę. Rycerz chciał znaleźć odpowiednie miejsce na postój. Wiedział, że to pierwsza daleka podróż Ulfa więc nie chciał, za bardzo strudzić chłopaka. Jeździł palcem po mapie i chrzakał do siebie. Ulf oparł się plecami gruby pień wielkiego, rozłorzystego drzewa i czekał cierpliwie na informacje. Teodoric zastanawiał się czy odpocząć w tawernie pod Rączym jeleniem, po chwili podjął inną decyzję. Wybrał posterunek straży w pobliskiej wsi. Teodoric znał dobrze dowódcę straży Eduarda Aureliona. Kapitan był przyjacielem rycerza jak również weteranem królewskiej armii. Gwardzista zawołał do siebie chłopaka i wskazał na mapie miejsce do, którego mieli się udać. Musimy przed zmierzchem dotrzeć do Czarnego Żródła, tam ugości nas mój dawny druh - rzekł Teodoric. Ulf uśmiechnął się z aprobatą. Odległość, którą mieli pokonać na szczęście nie wymagała forsowania wierzchowców. Chłopak miał nadzieję, że podczas wieczerzy będzie mógł posłuchać ciekawych opowieści. Teodoric schował pergamin do skórzanej torby. Niech konie jeszcze przez chwilę odpoczną - spokojnie powiedział do chłopaka. Ulf spojrzał na Dragę, który wchłaniał żarłocznie soczystą trawę. Przez moment patrzył na umięśnione zwierzę, które powoli przemieszczało się z miejsca na miejce szukając odpowiednio smacznych kąsków. Panie czy możesz mi opowiedzieć coś więcej o służbie w gwardii królewskiej - zapytał nieśmiało młodzian. A co chcesz wiedzieć odparł uprzejmie Teodoric. Słyszałem od ojca, że gwardia walczyła z baronem Luciusem DeVorth w okresie buntu baronów. Podobno w bitwie nad Księżycowym jeziorem gwardia i berserkerzy zadali wojskom buntowników potężna klęskę. Rycerz spojrzał przenikliwie na chłopaka po czym odrzekł - Tak Ulfie gwardia popisała się tam odwagą, a berserkerzy dokonali w polu prawdziwych cudów. Jednak to długa opowieść o mrocznym okresie dla naszego królestwa. Jak nadarzy się odpowiednia okazja opowiem ją ze szczególami. Każdy gwardzista powinien znać historię tej bitwy. Spędzimy na wzgórzu kilka chwil więc może opowiedz coś o sobie. Czeka nas długa droga i warto lepiej się zapoznać. Teodoric zasiadł na pobliskiem pniu i z zadumaną miną oparł obie dłonie na głowni miecza. Spoglądał na Ulfa oczekując odpowiedzi na pytanie. Młodzian przycupnął na przeciwko rycerza i rozpoczął opowieść...

 



                                

wtorek, 21 maja 2013

Działo ppanc PAK 40 / Anti-tank gun PAK 40

Na zdjęciach model działa przeciwpancernego 75 mm PAK 40. Działo PAK 40 było podstawowym działem ppanc używanym przez wojska niemieckie w czasie II wojny światowej. Pociski wystrzeliwywane z PAK 40 były w stanie przebić pancerz większości alianckich i sowieckich czołgów. W schyłkowym okresie wojny dla PAK 40 problem stanowiła skuteczna walka z ciężkiemi dobrze opancerzonymi maszynami takimi jak sowiecki czołg IS-2. Z działa można było prowadzić ogień za pomocą różnorodnej amunicji co czyniło z niego sprzęt uniwersalny. PAK 40 było łatwe w obsłudze, stosunkowo celne i przede wszystkim cenione przez załogi, które nim operowały.   





niedziela, 19 maja 2013

Orkowie z Isengardu / Isengard Orcs

Kolejna grupa Isengardzkich orków opuściła koszary. Niebieski odcień skóry lub znak białej ręki na rynsztunku oznacza służbę u Sarumana. Jednemu z wojowników orygnialny nadziak zamieniłem na krótką kosę. Docelowo wykonam oddział złożony z ośmiu orków wojowników walczących za Isengard. Orkowie bedą idealnym wsparciem dla oddziałów Uruk hai. 
   




sobota, 18 maja 2013

Ork z Isengardu / Isengard orc

Poniżej pierwszy z orków służących w oddziałach białej dłoni. Saruman do swoich szeregów starał się wcielać najbardziej zdyscyplinowane bandy orków. Orkowie nie dorównywali siłą i bitnością wyhodowanym w Isengardzie Uruk Hai. Gdy na czele bandy orków znajduje się sprawny herszt, który potrafi dobrze zorganizować swoich wojowników to banda potrafi walczyć bardzo skutecznie.  Początkowo Saruman do walki z Rohanem wysyłał bandy orków, które odnosiły sukcesy w starciach z władcami koni. Orkom z Isengardu, pomaluję skórę w odcieniach szarości i niebieskiego, aby różnili się od swych braci z Mordoru i Gundabadu. Ork ze zdjęcia to zwykły piechur uzbrojony w prosty miecz i tarczę. Na grzbiet ma zarzuconą wilczą skórę a pod nią widać słabej klasy łuskową zbroję. Z takim rynsztunkiem wojownik orków z Isengardu może śmiało stanąć do walki z szeregowym piechurem rohańczyków, którego uzbrojenie i opancerzenie nie jest imponujące.        



wtorek, 14 maja 2013

Chorąży Orków z Gundabad / Gundabad Orc's Standard Bearer

W czasie śnieżnej zamieci do Gundabad przybył czarny numenorejczyk z południa. Był potężnym sługą Mordoru. W imieniu władcy ciemności ogłosił, że Sauron gromadzi swe armie i szykuje się do najazdu na Gondor. Na rozkaz mrocznego władcy wezwał watahy orków z Gundabad do udziału w wielkiej wojnie.  
Król orków z Gundabad zawierzył słowom posłańca i wysłał swych plugawych heroldów by ściagnęli pod Gundabad kamratów z pozostałych siedzib. Na wezwanie Gundabadu odpowiedziało wielu pomniejszych wodzów orków i goblinów. Pod Gundabad napływały oddziały orków z wrzosowisk Etten oraz goblinów z odległych mroźnych szczytów Gór Mglistych. Trolle również stawiły się na wezwanie. Głodne watahy wargów zasiedliły okolice warowni orków. Kuźnie Gundabadu pracowały nieprzerwanie dzień i w nocy uzbrajając hordy żądnych zemsty wojowników w żelazny oręż i pancerze. Sposobność na rewanż za śmierć Bolga i porażkę w bitwie siedmiu armii nadchodziła.

Wielki szary ork w pełnej zbroi wyszedł na podniszczony kamienny taras. Potężnymi łapami chwycił za pokrytą śniegiem balustradę. Spojrzał na zgromadzony poniżej tłum po czym uniósł w górę zacisnięta pięść w geście pozdrowienia. Władca Gundabadu posługując się czarną plugawą mową rozpoczął przemowę do pobratyńców, którzy przybyli pod górę by wziąść udział w jego wojnie. Zemsta na krasnoludach była kulimacyjnym punktem przemówienia. W głosie szarego orka czuć było wielkie emocje i pasję. Za królem stał chorąży. Wielki sztandar Gundabad powiewał na zimowym wietrze. Król orków kończąc wojenną mowę wyrwał drzewiec sztandaru z rąk zaskoczonego chorążego, po czym rycząc uniósł go wysoko w górę. Zgromadzona na placu tłuszcza zaczęła dziko wrzeszczeć, krzyczeć i wyć. Każdy ork, goblin, troll i warg zauważył wielkie płonące oko na kruczoczarnym tle sztandaru. Setki rąk dzierżących oręż wzniosły się w górę. Ryk euforii zamienił się w złowrogi wojenny śpiew, który groźnie niósł się z echem przez zrujnowane komanty i sale dawnej krasnoludzkiej twierdzy.

 

niedziela, 12 maja 2013

Pomiot Ungolianty / Brood of Ungoliant

Pomioty pradawnej Ungolianty zamieszkują mroczną puszczę. Lubują się w polowaniach na nieostrożnych podróżników przemierzających leśne ostępy. Lepkimi pajęczynami oplatają korony drzew gdzie siedząc spokojnie czekają na zabłąkanych wędrowców. Swe ofiary atakują z zaskoczenia. Zwykle smakowite kąski paraliżują jadem, oplatają pajęczyną po czym zabierają do swych gniazd by w spokoju skonsumować.

Poniżej model pająka zamieszkującego mroczną puszczę. Z masy modelarskiej dorobiłem pajęczakowi dodatkowe płyty pancerza jak również bąble ze żrącym jadem.       


Piechurzy Brytyjskiej 8 Armii / British 8th Army infantry

Przedstawiam pomalowane figurki czterech dzielnych piechurów 8 Armii brytyjskiej z okresu II wojny światowej. Teatr walk Afryka Północna.   






sobota, 11 maja 2013

Stug IV

 Model Revella przedstawiający niemiecki pojazd bojowy typu Sturmgeschütz IV z odpoczywającą po walkach załogą. Skala 1:72.




piątek, 10 maja 2013

Warhammer Łucznicy Skinków / Warhammer Skink Archers

Za ciosem pomalowałem dwie figurki skinków i od razu wykonałem dla nich ozdobne podstawki. Dodatkowe elementy umieszczone na podstawkach to moje dzieło zrobione za pomocą masy modelarskiej. 





środa, 8 maja 2013

Warhammer Saurus wojownik / Warhammer Saurus Warrior

W czasie gdy pomalowałem wielkiego saurusa zvezdy maznałem pędzlem także wojownika jaszczurów z Warhammera. Staroedycyjny saurus wyszedł nawet nieźle jak na tamten czas. Ostatnio wykonałem podstawkę wielkiemu gadowi Zvezdy to nie mogłem nie zrobić godziwej podstawki dla drugiej wrednej jaszczurzej gadziny. 

Niedawno zacząłem tworzyć za pomocą masy modelarskiej różnorodne dodatki do podstawek. Oczywiście zaczynam od najprostszych rzeczy. W ramach rutynowych ćwiczeń z masą modelarską saurus otrzymał w prezencie po bardzo długim czasie oczekiwania własną okrągłą podstawkę kalibru 25 mm.  



Spadochroniarze US / US Paratroopers

Na zdjęciach spadochroniarze USA produkcji Revella i Italeri w skali 1:72. Uzbrojeni w Karabin M1 Garand,  Karabinek M1A1, Karabin maszynowy Browning M1918, Pistolet maszynowy M3, Pistolet maszynowy Thompson.  




poniedziałek, 6 maja 2013

Saurus

Saurus to wielki jaszczur, który pochodzi z systemu Ring of Rule. W oryginalne gad służył orkom jako bestia oblężnicza. W komplecie z Saurusem znajdowały się cztery figurki. Dwóch ładowniczych oraz dwóch jeźdzców sterujących saurusem. Orkowie na gadzie wyglądali nieciekawie wręcz zabawnie. Sam pomysł jaszczura obleżniczego również absolutnie mi nie podpasował. Jednak model Saurusa nie wyglądał źle. Postanowiłem pomalować pancerz na niebiesko, brzuch na szaro a skórę na purpurowo. Do malowania wykorzystałem farby Citadel. Jaszczura pomalowałem ponad rok temu. W tamtym czasie nie zrobiłem figurce podstawki i saurus systematycznie zarastał kurzem stojąc na jednej z półek. Tak więc zlitowałem się wreszcie nad gadem i zrobiłem mu podstawkę. Z masy modelarskiej wykonałem korzenie oraz fragmenty bruku. Na wyrzeźbionej powierzchni umieściłem dodatki: czaszkę, strzałę, tarczę, ułamany topór. Przestrzeń, na którą nie nałożyłem masy modelarskiej pokryłem dwoma rodzajami trawy elektostatycznej. W ten sposób Saurus otrzymał w prezencie podstawkę ruin zarośniętych dżunglą. Tak na marginesie w przyszłości bestie będą wspierać jarczuroludzie z Warhammera.                    


niedziela, 5 maja 2013

Król Orków z Gundabad / Orc King of Gundabad

Powoli powiększam szeregi orków z Gundabadu. Szukałem figurki nadającej się na wodza orków. Bolg wyprodukowany przez Games Workshop mógłby się nadawać ale cena mnie odstraszyła i skapitulowałem. Spodobał mi się za to ork wykonany przez Hasslefree miniatures. Figurka rozmiarem odpowiada metalowym postacią z bitewniaka The Lord of the Rings. Jest trochę większa od plastikowych orków z GW. Model  ma bardzo dobrze oddane detale, świetnie wykonaną zbroję oraz ciekawą pozę. Od razu podpasował mi na króla orków z Gundabad, którego poszukiwałem. Tak oto wielki szary ork, uzbrojony w potężny wojenny topór oraz dużą drewnianą tarczę od dziś budzi lęk i respekt wśród pozostałych orków zamieszkujących sale Gundabadu. Wojna powoli ogarnia północne tereny Śródziemia i  król orków będzie zmuszony powieść armię niekczemnych stworów na wojnę.       







Król Nazguli / King of the Nazgul

Król Nazguli - Witchking of Angmar to najpotężnieszy czarodziej i sługa Saurona. Król nazguli jest upiorem pierścienia. Nie jest ani żywym ani umarłym. W dawnych czasach Król Nazguli był człowiekiem, jednym z ludzkich królów. Otrzymał w podarunku od Saurona podstępnego najpotężniejszy pierścień z grona dziewięciu pierścieni ofiarowanym ludziom. Moc pierścienia zniewoliła go i uczyniła upiorem pierścienia. Od tej pory najpotężniejszy Nazgul wiernie służył mrocznegu władcy z Mordoru. W postaci upiora Wódz Nazguli pojawił się w Śródziemiu około 2251 roku Drugiej Ery. Po klęsce Saurona w walce z wojskami ostatniego przymierza ucieka wraz z resztą upiorów na wschód. Ponownie Wódz Nazguli pojawił się na początku Trzeciej Ery na północy Śródziemia. Tam założył Królestwo Angmaru.  W Angmarze upiór działał pod postacią Czarnoksiężnika z Angmaru. Nie zdradzał nikomu swej prawdziwej tożsamości. Pragnął zniszczyć Dúnadainów i podzielone na trzy części Królestwo Arnoru. Król Nazguli zdołał pokonać królestwa Arnoru i jedynie interwencja Gondoru oraz elfów z zachodu powstrzymała go od totalnej dewastacji północnych krain. Armia czarnoksiężnika została pokonana pod warownym miastem Fornost. Siły sprzemierzonych dopadły upiora na północy i przepędziły go z krain Arnoru. Wówczas to, na polu bitwy, elf Glorfindel, wygłosił przepowiednię dotyczącą przyszłości Czarnoksiężnika i jego późniejszej śmierci. W Mordorze Król Nazguli osiadł w twierdzy nazwanej Minas Morgul - "Wieża złych czarów". Otoczony przez goblinów, orków i inne mroczne istoty knuł dalsze intrygi skierowane przeciwko wolnym ludom śródziemia.

Oryginalnie figurka Króla Nazguli trzyma w ręce wielki korbacz, postanowiłem go zastąpić długim prostym mieczem. Początkowo zastanawiałem na jaki kolor pomalować ostzre miecza. Chciałem także z masy modelarskiej dorobić ogniste języki. Po pomalowaniu figurki stwierdziłem, że zwykły metalowy miecz dobrze wygląda i świetnie komponuje się z surową i posępną postacią Witchkinga. 


sobota, 4 maja 2013

Pajęczy jeździec z Morii / Moria spider rider

W kopalniach Morii, w ciemnej i wilgotnej pieczarze swoje leże utkała wielka biała pajęczyca nazywana przez goblinów i orków duchem. Wielu goblinów skończyło swój żywot w misternej sieci pajęczaka. Wiecznie głodna pajęczyca najczęściej raczyła się goblinami, których smaku nie znosiła. 

Durburz wysłał swego zaufanego łowcę Orthuga na poszukiwanie śladów krasnoludzkich złodziejaszków, węszących od jakiegos czasu w szybach kopalii. Wódz goblinów, podejrzewał, że poszukiwali złota, szlachetnych kamienie albo mithrilu.

Goblin tygodniami przemykał przez kolejne tunele i poszukiwałniu śladów brodatych bandytów. Pech chciał, że mknąc przez tunel przypadkiem natrafił na pajęcze leże. W wykutej z kamienia sali z sufitu zwiasały plątaniny setek srebrzystych nici wśród, których dyndały ciała wielu nieszczęsników szczelnie oplecione siecią. Orthug zaczął powoli wycofywać się z pieczary. Zdołał dotrzeć do wyjścia jednak nieszczęśliwie zahaczył stopą o końcówkę pajęczyny wprawiając poszczególne elementy misternie utkanej sieci w ruch. Drgania przebudziły drzemiącą pajęczycę. W ciemnościach rozbłysły cztery pary nienawistnych czerwonych oczu, które skupiły swą uwagę na nieproszonym gościu. Orthug choć uważał siebie za odważnego goblina, niestety skamieniał ze strachu. Rozważał gwałtowny zwrot w tył i szybką ucieczkę, ale wiedział, że pajęczak i tak go dopadnie. Nie ma wyjścia - pomyślał i sięgnął po krótki zakrzywiony miecz. Biały pająk sycząc i mlaszcząc opuścił się zwinnie na kamienna posadzkę i zaczał powoli zbliżać się do przerażonego goblina.

Pajęczyca była już blisko. Orthug ścisnął kurczowo w ręku miecz. Był gotowy do zadania pchnięcia. W momencie gdy biały pająk szykował się do ataku w tunelu po drugiej stronie coś w ciemnościach się poruszyło. Po chwili dźwięki zwolnionych cięciw rozniosły się po pieczarze. Strzały z wielka szybkością rozcinały powietrze. Pierwsza ugrzęzła w odwłoku pająka. Kolejne dwie również zdołały dopaść bestię. Pajęczyca przez chwilę była kompletnie zaskoczona. Gdy zdała sobie sprawę z nibezpieczeństwa zaczęła wspinać się na swoją pajęczynę i czmychnęła w ciemności. Zwiadowca dziękując mrocznemu Panu za łaskę skrył się w skalnej niszy i obserwował wejście do tunelu, z którego przed chwilą wyleciały strzały.

Do jaskini weszło trzech odzianych w szare płaszcze krasnoludów. Wszystcy w dłoniach trzymali topory.
Krasnolud z rudą brodą rozejrzał się po sali. Przeklęty pająk wlazł po sieci i ukrył się w swojej pajęczynie. Mam nadzieję, Targorze, że porządnie zraniła go twoja strzała i nie będzi nam wchodził w drogę - powiedział krasnolud o niebieskich sprytnych oczach. Trzeci z krasnoludów tylko się roześmiał. Był tu jeszcze goblin o ile wzrok mnie nie mylił - wysapał Targor. No cóż pewnie ten mały tchórz uciekł, gdy zraniliśmy pająka. Kto by pomyslał, że ocalimy skórę goblińskiej mendzie, ze śmiechem odparł czarnobrody, barczysty karsnolud. Zamknij się. Teraz musimy szybko przeszukać salę zanim ta gnida sprowadzi nam na głowy posiłki. Masz rację Targorze, działajmy - odparł Rudobrody wojownik z niebieskimi oczyma. Cała trójka szybko zaczęła rozcinać pajęczyny i dokładnie przeszukiwać zakmarki sali.

W momencie gdy goblin wytężał umysł i zastanawiał się co robić z sufitu opuściła się cichaczem pajęczyca. Bezszelestnie poruszała się po kamiennej posadzce. Zdołała zajść od tyłu rudobrodego krasnoluda, który rozgrzebywał szczątki spoczywające na ziemi. Szybkim ruchem wbiła mu w plecy pełne jadu żądło.

Pokurcz ostatkiem sił zdołał krzyknąć po czym padł na ziemię jak długi. Pozostałych dwóch krasnoludów popędziło by zmierzyć się z rannym pajęczakiem. Kilka razy zdołali dosięgnąć toporem pajęczycę. Czarna krew sączyła się obficie na kamienną posadzkę. Pająk atakował z wściekłością, ale słabł z minuty na minutę. Ostatkiem sił pajęczyca wykonała rozpaczliwy atak, którym zdołała zadać śmiertelny cios jeszcze jednemu z krasnoludzkich wojowników. Ostatni żywy krasnolud zatopił topór w miękkim podbrzuszu bestii. Pajęczyca padła całym ciężarem na podłogę i zwinęła pod siebie odnóża. Krasnolud popatrzył jej w oczy i zaczął brać przymiarkę na zadanie śmiertelnego ciosu. Targor chciał zatopić we łbie bestii ostrze swego topora. Pająk wydał z siebie szept wypowiedziany w czarnej mowie "Goblinie z rodu Durburza, pomóż a hojnie cię wynagrodzę".

Orthug nie zastanawiał się zbyt długo i chwycił w rękę zakrzywiony krótki miecz. Wyskoczył za kamieni i biegnąc szybko dopadł krasnoluda. Będąc dokładnie za plecami wojownika goblin wysokczył w powietrze by zadać cios. Zabójca wbił ostrze miecza w kark krasnoluda aż po samą rękojeść. Na twarzy Targora pojawił sie grymas zdziwnia. Ugodzony śmietelnie krasnolud chciał coś powiedzieć, ale gdy tylko otworzył usta zaczał dławć się krwią. Minutę później spoczął bez ruchu przed leżącą na ziemi pajęczycą.

Pajęczyca powoli konała, krawiła obficie z ran i nie miała siły by się podnieść. Mlaszcząc szczękoczułkami ostatnim tchnieniem wypowiedziała do goblina słowa. " W moim gnieździe po lewej stronie znajduje się nisza. W niej znajdziesz swoją nagrodę zabójco krasnoluda. Dary powinny uradować twe serce". W tej samej chwili czerwone ślepia zgasły. Orthug bał sie strzaszliwie, wiedział, że pająki podobnie jak gobliny są złośliwe i nie wolno im ufać jednak ciekawość podkusiła go by sprawdzić o czym mówiła martwa pajęczyca.

Odnalazł gniazdo i wszedł ostrożnie do środka. Wnętrze pajęczego leża było wilgotne i lepkie. Ze wszystkich stron wisiały grube pajęczyny. Słodkawy odór rozkładu i śmierci był w leżu wszechobecny.
Powietrze było tak stęchłe, że goblin musiał zasłonić hustą twarz. Orthug maszerująć po gniezdzie potknął się o kilka czaszek, stopami zgruchotał niezliczone ilości spoczywających w pajęczynach kości, przegrzebywał, mieczykiem lewą stronę gniazda. Wreszcie odnalazł wbity w posadzkę oblepiony pajęczynami i brudem szeroki krasnoludzki miecz. Obok miecza stało pajęcze jajo. Gdy chwycił długimi palcami za rekojeść broni, skorupa jaja zadrżała. Goblin przestraszył sie z lekka. Obserwował jak z jaja wykluwa się mały biały pająk. Pajęczak raz po raz uderzał gwałtownie odnużami w ochronną powłokę jaja. Zaczął mozolnie wypełzać na zewnątrz, gdy tylko wybił odpowiednio szeroki otwór. Orthak nazwał swego pająka Zjawą....                                         



piątek, 3 maja 2013

Goblin z Gundabad / Gundabad goblin warrior

W kamiennych halach góry Gundabad gobliny szykują się do wojny z krasnoludami. W podziemnych kuźniach dniem i noca kują krótkie ostrza i okrągłe tarcze. Śpiewają wojenne pieśni snując marzenia o zwycięstwach, złocie i bogatych łupach. 

Figurka goblina wyprodukowana przez Games woekshop. Z masy modelarskiej stworzyłem futro goblina. Standardową tarcze zmieniłem na metalową małą rondelę. Podstawkę wyrzeźbiłem za pomocą masy modelarskiej. Powierzchnia imituje zniszczoną kamienną posadzkę korytarzy wijących się we wnętrzu góry Gundabad.