Kylo Ren wraz z oddziałem gwardii przybocznej wylądował na kamienistym
księżycu krążącym wokół planety Ord Mantell. Mroczny Jedi pod eskortą
czterech szturmowców opuścił ładownię promu. W pobliżu strefy lądowania
oficerowie organizowali umocniony przyczółek. Jeden z nich kierował
właśnie ekipę niosącą ciężki blaster na właściwą pozycję. Gdy Kylo Ren
zbliżył się do oficera ten zasalutował nerwowo i powiedział witaj
lordzie. Pozycje obronne są przygotowane, siły Republiki zostały
zmuszone do defensywy, a cel namierzyliśmy. Bunkier dowodzenia znajduje
się na południu. Zgodnie z rozkazem nasi zwiadowcy czekają na sygnał
do zdetonowania ładunków termalnych. Kylo Ren przez chwilę się nie
odzywał, po czym odparł. Kapitanie dobra robota. Podeślij do mnie dwóch
zwiadowców. Niech zaprowadzą nas w okolice bunkra. Tak jest Panie.
Oficer ukłonił się i gestem dłoni przywołał dwóch ubranych na czarno
żołnierzy. Zaprowadźcie lorda w okolice bunkra dowodzenia wojsk
Republiki. Zwiadowcy skinęli głowami i ruszyli na linię frontu.
Po zajęciu pozycji Sith dał znać dowódcy zwiadowców by ten nakazał detonacje ładunków. Eksplozja wysadziła stalowe wrota potężnego bunkra. Gwardziści Lorda Sithów ruszyli do natarcia. Zwiadowcy ukryci w zakamarkach skał osłaniali teren. Gwardziści dotarli do rozerwanych wrót. Z łatwością rozprawili się żołnierzami wroga. Po zabezpieczeniu wejścia do szturmowców dołączył Kylo Ren. Sith ruszył śmiało skąpanym w poświacie awaryjnych świateł korytarzem. Za nim poruszali się ostrożnie żołnierze. Na końcu niebronionego korytarza pojawiły się kolejne wrota. Mroczny rycerz kazał wszystkim cofnąć się do tyłu po czym wydobył miecz świetlny i podszedł z gracją do masywnych drzwi. Po czym z nieukrywaną determinacją zamierzył się i wbił w nie miecz świetny po samą rękojeść. W ciągu kilku minut miecz wypalił duży otwór w grodzi. Po drugiej bramy czuć było strach, który zamieniał się szybko w przerażenie. Brama padła! W tej samej chwili dowódca republikańskich wojsk dał rozkaz. Strzelać! Nastąpiła gwałtowna wymiana ognia. Gdy tylko ciężki blaster wojsk republiki zamilkł na chwilę, wtedy Sith rzucił się do natarcia. Z niesamowitą zręcznością wdarł się do pomieszczenia pełnego żołnierzy wroga. Skupił na sobie całą uwagę obrońców. Jedną ręką odbijał mieczem pociski blasterów,a drugą zadusił mocą obsługę ciężkiego blastera. Na szczęście dla Sitha nie zdążyli wymienić baterii na nową. Kylo Ren szukał dowódcy. To nim w tej chwili najbardziej mu zależało. Przystąpił do działania gdy tylko namierzył swój cel. Sith przyspieszył i wielką prędkością zaszarżował w kierunku swojej ofiary. Pułkownik Republiki widział co się święci i rzucił się do ucieczki. Zanim Ren znalazł się w jego pobliżu ten zdążył opuścić pomieszczenie. Za jego przykładem poszło kilku piechurów. Kylo Ren z wściekłością ciął wrogów mieczem świetlnym. Pękały blastery, hełmy, a w powietrzu fruwały odcięte kończyny. Sith rzucił w głąb sali dosłownie wyrąbując sobie drogę przez szeregi żołnierzy, którzy nierozważnie zagrodzili mu drogę. Jednego z nieustępliwych piechurów pozbawił głowy zgrabnym cięciem, a drugiego rozciął brutalnie w pół. Rycerz nie znał litości i czuł tylko wściekłość, gdy był w wirze walki. Przez wyrwę w bramie zaczęli przechodzić gwardziści zasypując gradem laserowych pocisków przerażone niedobitki obrońców. Tymczasem nie niepokojony przez nikogo Kylo Ren siłą mocy wyważył solidne drzwi, którymi czmychnął oficer wraz z obstawą i ruszył na łowy wgłąb instalacji wroga...