Ziemia pod stopami strażników gwałtownie się zatrzęsła. Kapitan Michael Buck kazał swoim ludziom zachować ostrożność. Jaskinie bywały zdradzieckie. Stróże prawa powoli ruszyli naprzód. W rękach ściskali strzelby i sztucery. Przed wejściem do jaskini zabili sporo pająkopodobnych stworów nie ponosząc strat. Zeszli do jaskini w poszukiwaniu kryształu otchłani. Indiański szaman polecił go odnaleźć. Chciał stworzyć z jego odłamków śmiercionośną broń do walki z demonami. Grupa zdołała przejść kilkanaście metrów, zanim kolejny raz poczuła lekkie trzęsienie ziemi. Kapitan natychmiast zarządził postój. Panująca w jaskini cisza była przerażająca. Zimny pot oblał twarze silnych i uzbrojonych po zęby mężczyzn. Nie czuli się tutaj pewnie. Pochodnie nie dawały zbyt wiele światła, a zwykle w ciemnościach czaiły się przeróżne złaknione pożywienia mroczne stworzenia. Kapitan po rozmowie z Ivanem nakazał ludziom ruszać dalej. Kryształ był im potrzebny, bo demony bywały trudne do zabicia. Standardowa broń na niektóre z nich była zupełnie nieskuteczna. Michael widział jak indiański szaman w pojedynkę pokonał grupę groźnych postrachów i uwierzył w snute przez niego opowieści. Szaman wskazał Buckowi jaskinię, w której wyczuwał obecność kryształu. Ostrzegł śmiałków, że według legend kryształu broni stwór z innego świata zwany Keketarem. Według prastarych podań stworzenie można było zabić za pomocą zwyczajnej broni. Stawką w tej misji było życie mieszkańców Brimstone, miejscowych Indian, a może nawet populacji Stanów Zjednoczonych Ameryki wylizujących rany po wojnie secesyjnej. I wtedy to się stało. Spod ziemi wynurzył się gwałtownie świecący fioletowym blaskiem kryształ. O nim właśnie mówił szaman. Mężczyźni uradowali się. Z karabinami gotowymi do strzału odczekali kilka minut. Nic się nie wydarzyło, a właśnie odnaleźli to czego szukali. Jeden z poszukiwaczy podszedł do cennego znaleziska, żeby rzucić na nie okiem. Buck stwierdził, że opowieści były przesadzone i żaden potwór nie broni dostępu do kryształu. Rozkazał Ivanowi przyłożyć z całej siły kilofem w kryształ. Ivan wycelował narzędzie w migoczący tajemniczo kryształ, i w tym momencie ujrzeli legendarną bestię. Spod kryształu wypełzł wielki kilkumetrowy stwór przypominający węża. Szybkim ruchem zakleszczył w mocarnych szczękach trzymającego kilof strażnika. W jaskini rozpętała się krwawa jatka...
Hell yeah! Wspaniałe monstrum!
OdpowiedzUsuńDzięki Michał :) Figurka tego demonicznego stwora jest ciekawa i bardzo wdzięczna do malowania.
Usuń