Przez ciebie wpadliśmy w niezły kanał James. Szejk Muhamad Ali Hussain niedługo zwieje z Egiptu swoim prywatnym odrzutowcem. Musimy wydostać się z tych przeklętych, zapiaszczonych niemiłosiernie ruin. Jane daj spokój. Nie złość się. Przecież zastrzeliłem wszystkich ochroniarzy szejka, a ty miałaś się zająć grubą rybą bez względu na wszystko. A ty co zrobiłaś? No właśnie James uratowałam ci życie. Gdyby nie ja i moje magnum to ten martwy, przerośnięty arab z wielkim mieczem odrąbał by ci tę twoją herbacianą głowę. Hmmm No w sumie racja mała. No dobra. Teraz musimy pomyśleć jak dopaść Muhamada zanim odleci do Korei Północnej z planami prototypu silnika termonuklearnego "Uncle Sam"...
Szpiedzy na tak!!! Bondowi to chyba gorąco w Egipcie:)
OdpowiedzUsuńDzięki :) Bez obaw Bond używa drogich dezodorantów, które na jego nieszczęście produkuje szejk Szejk Muhamad Ali Hussain.
UsuńŚwietne! Choć za Bondem blondynem średnio przepadam ;-)
OdpowiedzUsuńDzięki. Maniex Bond jest blondynem, bo w tej historii jest pod przykrywką. Nie opisałem tego w tekście, ale James wcielił się w rolę Huberta Uberwalda niemieckiego producenta dezodorantów kulkowych. Blond czupryna to część właśnie charakteryzacji.
Usuń